Wsiąść do Pociągu jest jedną z najbardziej znanych serii gier planszowych. Na przestrzeni lat powstało kilkadziesiąt tytułów i zdaje się, że twórca gier Alan R. Moon nie planuje się zatrzymać. Od lat klasyczna wersja Wsiąść do pociągu: Europa regularnie trafia na nasz stół. Serce najmłodszego członka rodziny skradło wydanie skierowane do dzieci Wsiąść do Pociągu Widmo. Z kolei po mniejsze gry z nazwami miast w tytule (Wsiąść do Pociągu: San Francisco , Wsiąść do Pociągu: Berlin) sięgamy, kiedy mamy ochotę na coś lekkiego i szybkiego.
W tym miesiącu do kolekcji trafiła kolejna gra z serii tych mniejszych, czyli Wsiąść do Pociągu: Paryż. W tej wersji będziemy podróżować autobusami po stolicy Francji. Bo musicie wiedzieć, że w serii już od dawna poza pociągami pojawiają się inne pojazdy, jak tramwaje, charakterystyczne dla san Francisco czy sieć linii metra w Berlinie. A jak najlepiej zwiedzać Paryż? Ja osobiście uważam, że na nogach 😉 ale inną równie popularną opcją są właśnie autobusy.
Rozgrywka
Jeśli mieliście okazję zagrać we Wsiąść do Pociągu: Europa to można powiedzieć, że znacie już zasady podróżowania po mapie Paryża. Rozgrywka jest w zasadzie wiernie odwzorowana, z tą różnicą że mapa jest mniejsza i usunięto kilka elementów, takich jak: tunele, przeprawy promowe, dworce czy bonusy za wybudowanie najdłuższego połączenia. Dodano za to możliwość zbierania zestawów kart w kolorach flagi Francji, co pozwala zdobyć trochę dodatkowych punktów.
Dla tych, którzy z seria spotykają się po raz pierwszy postaram się nakreślić zarys zasad.
Celem gry jest oczywiście zdobycie jak największej liczby punktów. A możemy je zdobywać na trzy sposoby:
- budując połączenia między 2 sąsiednimi punktami na mapie Paryża;
- budując połączenia między dwoma oddalonymi od siebie punktami, wskazanymi na naszych Biletach;
- zbierając zestawy kart Lokomocji w trzech kolorach: czerwonym, białym i niebieskim.
W swoim ruchu gracz może wykonać jedną z trzech dostępnych akcji:
- dobrać dwie karty Lokomocji (lub jedną, jeśli jest to joker);
- dobrać dwie dodatkowe karty biletów, z czego przynajmniej jedną z nich należy zatrzymać;
- utworzyć połączenie między dwoma sąsiadującymi punktami na mapie, wykorzystując do tego karty lokomocji w liczbie i kolorze odpowiadającym danemu połączeniu. Jeśli wybudowane zostało połączenie w którymś z kolorów flagi to zostawiamy sobie jedną taką kartę, a po zebraniu kompletu trzech kolorów karty odrzucamy i zdobywamy 4 punkty.
Gra kończy się w momencie, gdy jednemu z graczy zostaną tylko dwa autobusy. Wtedy podliczamy punkty za wybudowane połączenia i zebrane zestawy kart w kolorze flagi Francji (te podliczamy na bieżąco w trakcie gry). Dodajemy do nich wartość zrealizowanych Biletów oraz odejmujemy punkty za ewentualne bilety, których nie udało nam się zrealizować.
Podsumowanie
Wsiąść do Pociągu: Europa jest naszą ulubioną spośród “dużych” gier z serii. Niestety przygotowanie gry zajmuje trochę czasu, sama rozgrywka też krótka nie jest i nie zawsze mamy czas na to wszystko. Ponadto kiepsko działa na dwie osoby (chyba, że każdy gra dwoma zestawami). Paryska wersja doskonale wpisuje się w powstałą tu lukę. Szybkie przygotowanie i krótka rozgrywka sprawiają, że gra trafia na stół wtedy, gdy na jej większą siostrę czasu brak. Rozgrywka dwuosobowa świetnie tutaj działa, tak samo jak i ta w większym gronie, więc nie musimy na siłę szukać kompanów do gry. Teoretycznie wydawałoby się, że to taki odgrzewany kotlet. W końcu to praktycznie klon wersji Europa. Jednak nie, w naszym przypadku mały Paryż jest jak najbardziej pożądany i z pewnością zostanie z nami na lata.
Gra sprawdzi się świetnie jako tytuł rodzinny, do grania z dzieciakami czy z osobami, które nie mają dużego doświadczenia z planszówkami. Paryż może być doskonałym wprowadzeniem do większych tytułów z serii czy jak w naszym przypadku, ich substytutem, kiedy czasu brak na dłuższą rozgrywkę. Polecam gorąco!
wydawnictwo: Rebel
liczba graczy: 2-4
wiek: 8+
czas gry: 10-15 minut
zasady: bardzo proste
Recenzja gry Wsiąść do Pociągu: Paryż powstała we współpracy z wydawnictwem Rebel.
Treść recenzji to moja prywatna opinia, wydawnictwo nie miało na nią wpływu.