Nowa gra karciana z uniwersum Gwiezdnych Wojen przykuła moją uwagę, gdy tylko pojawiła się w zapowiedziach wydawniczych. Mam w domu czterech fanów tej popularnej serii, a i sama nie stronię od filmów, książek czy gier osadzonych w świecie Star Wars. Z resztą jedną z gier, które najczęściej trafiają na nasz stół jest Star Wars: Wojny Klonów. Jakby dodać do tego fakt, że uwielbiam gry z mechaniką dekbuilding (budowania talii) to sami widzicie, że trudno byłoby się zapowiedzianym tytułem nie zainteresować.
Zawartość
Na grę składają się dwie talie startowe, zawierające podstawowe karty o małej sile i wartości oraz po 10 kart baz dla każdego z graczy. Ponadto 10 neutralnych kart pilotów i całkiem pokaźny stosik 90 kart galaktyki, które pozwolą nam wzbogacić talie startowe o bardziej wartościowe karty.
Poza kartami w grze pojawia się też tor mocy, na którym gracze będą walczyć o przewagę oraz kolorowe kosteczki – znaczniki obrażeń i zasobów.
Cel gry
W grze ścierają się siły dobra ze złem. Wcielając się w jedną z dwóch dostępnych frakcji (Rebelii lub Imperium) będziemy walczyć z przeciwnikiem, a naszym celem będzie zniszczenie 3 jego baz (lub innej liczby, jeśli zdecydujemy się na dłuższą lub krótszą rozgrywkę – propozycje wariantów znajdują się z tyłu instrukcji).
Rozgrywka
Gracze rozpoczynają rozgrywkę z 10 kartami z talii startowej i zestawem baz z unikalnymi mocami – jedną z nich zawsze będziemy mieć przed sobą.
Talia galaktyki to karty, które wykładamy na środku pomiędzy graczami. Jest to rynek, dostępny dla obu graczy, przy czym gracz Rebelii może kupować tylko karty oznaczone Rebelią, a gracz Imperium ma dostęp tylko do kart Imperium. Obie frakcje natomiast mogą kupować neutralne karty pilotów.
Gracz w swojej turze dobiera na rękę pięć kart ze swojej talii, a następnie wykonuje dowolną liczbę akcji, na jakie pozwalają mu dostępne karty. Mamy do wyboru kilka możliwości:
- Zagranie karty, które pozwoli na wykorzystanie wskazanych na niej zasobów bądź punktów walki lub mocy.
- Zakup karty — gracz może kupić ze wspólnego rynku kartę przynależną do jego frakcji lub neutralną, wykorzystując do tego dostępne zasoby. Zakupiona karta trafia na stos kart odrzuconych i dostępna będzie dopiero w kolejnych turach.
- Atak – część kart posiada ikonę broni. Są to karty, które pozwolą nam zaatakować bazę przeciwnika (bądź jego okręty, jeśli bronią bazy). Zaatakować możemy też kartę przeciwnej frakcji, dostępną w talii galaktyki. Karta taka zostaje odrzucona, a gracz atakujący otrzymuje nagrodę widoczną w dole karty.
- Wykorzystanie zdolności karty — większość kart galaktyki ma różne zdolności, które dostępne są dla gracza podczas jego tury.
Na koniec swojej tury gracz odrzuca wszystkie karty, jakie dobrał na rękę lub kupił. Niezależnie od tego czy zostały wykorzystane czy nie. Zasoby czy punkty ataku, jakich gracz nie wykorzystał w swojej turze, przepadają. Następnie należy uzupełnić rękę o pięć nowych kart.
Gdy któremuś z graczy uda się zniszczyć trzecią bazę przeciwnika, gra się kończy.
Podsumowanie
Jeśli nieobce są Wam takie tytuły jak Star Realms czy Hero Realms to z pewnością znajdziecie tu sporo podobieństw. Jednak Star Wars: The Deckbuilding Game ma do zaoferowania coś więcej, a mianowicie klimat. Dzięki pewnym umiejętnościom poszczególnych kart, twórcom całkiem nieźle udało się odtworzyć cechy stron konfliktu i oddać klimat uniwersum. Wśród kart znajdziemy znane ze świata Gwiezdnych Wojen lokacje czy postacie, takie jak Luke Skywalker, Darth Vader czy Boba Fet. I wszystkie one mają zdolności odzwierciedlające ich faktyczne mocne strony. Fani Star Wars z pewnością to docenią.
A co, jeśli uniwersum Star Wars jest Ci obce? Nic nie szkodzi. To po prostu świetna gra, z prostymi zasadami i bardzo dobrą mechaniką. Jeśli nie zależy Ci na klimacie, ale lubisz nieskomplikowane, taktyczne gry karciane to ten tytuł również jest dla Ciebie.
wydawnictwo: Rebel
liczba graczy: 2
wiek: 12+ (według mnie 9 i 10-latki również sobie poradzą)
czas gry: 30 minut
zasady: bardzo proste
Recenzja gry Star Wars: The Deckbuilding Game powstała we współpracy z wydawnictwem Rebel.
Treść recenzji to moja prywatna opinia, wydawnictwo nie miało na nią wpływu.