Star Wars: Wojny Klonów to gra kooperacyjna, oparta na mechanice znanej z serii gier Pandemia. O jednej z nich pisałam już wczesniej na blogu Pandemic: Gorąca strefa – Europa. Gry te zyskały ogromną rzeszę fanów na całym świecie, a na przestrzeni lat powstało wiele kolejnych wydań tego popularnego tytułu oraz gier wzorowanych na jego mechanice.
Zawartość
Po otwarciu pudełka uwagę przykuwają starannie wykonane figurki, przedstawiające Jedi, złoczyńców oraz droidy. Wszyscy bohaterowie gry uchwyceni są w specyficznych dla siebie pozach. Z łatwością można wśród nich rozpoznać Anakina Skywalkera, Yodę czy Generała Grievousa.
Razem z grą dostajemy też pokaźnych rozmiarów planszę z lokacjami w postaci planet znanych z uniwersum Star Wars.
Ponadto na grę składają się:
- 4 arkusze złoczyńców z krótką informacją na temat postaci, ich wytrzymałości oraz sposobu ich pokonania w finale;
- 4 unikatowe zestawy kart złoczyńców;
- 7 kart Jedi z opisem zdolności postaci;
- karty misji, karty inwazji oraz kary oddziałów.
- kość z oznaczeniami wartości ataku i uzyskanych obrażeń;
- kilka znaczników i karty pomocy dla każdego gracza.
Dzięki sporej liczbie postaci oraz kart, każda rozgrywka może być inna. Do wyboru mamy kilku różnych złoczyńców oraz Jedi, a każdy z nich ma inne zdolności i generuje inne zagrożenia. Niektóre karty idealnie się uzupełniają, a umiejętności wybranych Jedi mogą być bardzo pomocne w walce z konkretnym przeciwnikiem. Możemy też utrudnić sobie zadanie i wybrać losowych bohaterów gry lub dobrać ich w taki sposób, aby rozgrywka stała się prawdziwym wyzwaniem. Możliwości jest całkiem sporo, a wiele z nich ujawnia się podczas kolejnych rozgrywek.
Przygotowanie
Na wstępie warto wspomnieć, że do rozgrywki musimy dysponować dość dużym stołem. Plansza jest pokaźna, ponadto miejsce zajmą karty graczy, które trzymamy odkryte na stole oraz pozostałe karty biorące udział grze (misje, kary inwazji, złoczyńców).
Samo przygotowanie nie zajmie dużo czasu. Warto jednak poszczególne talie kart trzymać w osobnych woreczkach strunowych, dzięki czemu wybranie właściwych kart i ich rozłożenie będzie znacznie ułatwione.
Na planszy ustawiamy złoczyńcę oraz droidy, w miejscach wskazanych przez karty inwazji. Każda z kart poza nazwą planety ma też małą mapkę z zaznaczonym miejscem gdzie na planszy znajduje się wskazana planeta. To bardzo ułatwia sprawne rozmieszczanie figurek.
Przed rozgrywką musimy też wybrać Jedi dla każdego z graczy oraz złoczyńcę, z którym chcemy się zmierzyć. Obok planszy wykładamy arkusz z jego wizerunkiem i informacją jak go pokonać w finale oraz talię kart złoczyńcy. To też moment, w którym decydujemy o poziomie trudności rozgrywki. Wpływ ma na to ma liczba wybranych kart misji.
Na potrzeby pierwszej rozgrywki warto wybrać trzy misje oraz zgodnie z sugestią wydawcy, Asajj Ventress jako naszego przeciwnika. Jest to postać, która sprawi najmniej problemu podczas rozgrywki. Docelowo sugeruję podjąć wyzwanie w postaci 5 misji do wypełnienia. Myślę, że to taki optymalny próg, przy którym dobrze się bawimy, a jednocześnie ciągle czujemy oddech złoczyńcy na plecach. Wygrana jest w zasięgu ręki i często dosłownie kilka ostatnich ruchów decyduje o powodzeniu lub naszej porażce. Niewątpliwie spore znaczenie ma też wybór złoczyńcy oraz odpowiednich Jedi, których umiejętności przydadzą się w walce z konkretnymi zagrożeniami, jakie generuje przeciwnik.
Rozgrywka
Tura gracza składa się z dwóch części: 4 akcji jakie może wykonać oraz aktywacji złoczyńcy.
W swoim ruchu gracz ma do wyboru:
- dobranie karty oddziałów (maksymalnie 7 na ręce);
- lot, czyli przemieszczenie się pomiędzy planetami;
- walkę z wrogiem;
- podjęcie misji.
Po wykonaniu akcji przez gracza, aktywujemy złoczyńcę, poprzez realizację akcji widocznych na dobranej karcie z jego talii. Następnie odkrywamy karty inwazji w liczbie, jaką wskazuje tor inwazji. Każda z dobranych kart określa planetę, na której pojawi się droid. Wraz z postępem rozgrywki dobieramy coraz więcej kart, co jednocześnie zwiększa liczbę pojawiających się na planszy przeciwników. Jeśli na którejś z planet są już trzy droidy i miałby się tam pojawić kolejny, zamiast niego dokładamy blokadę i zwiększamy poziom zagrożenia.
I w tym miejscu dochodzimy do najważniejszego. To właśnie poziom zagrożenia wskazuje jak dobrze/źle nam idzie. Jeśli znacznik przesunie się do poziomu powyżej 6, przegrywamy. A okazji do przesuwania poziomu zagrożenia jest całkiem sporo. Generuje go każdy kolejny droid powyżej 3 na jednej planecie, brak dostępnych w puli droidów lub blokad, poziom inwazji powyżej 4 oraz pewne akcje aktywowane przez niektórych złoczyńców.
Głównym celem graczy jest wykonanie wszystkich misji. Możemy to robić wspólnie lub zlecić jednemu z Jedi. Misje realizujemy na planecie wskazanej przez kartę misji poprzez osiągnięcie wymaganej sumy ataków z kostki i kart odpowiedniego rodzaju. Co ważne, na planecie nie może znajdować się żaden z naszych przeciwników, czy blokada. Po wykonaniu wszystkich wybranych do gry misji, przystępujemy do finałowego starcia ze złoczyńcą. Jeśli nam się powiedzie to wygrywamy grę. Jeśli nie, mamy wciąż szansę na kolejną próbę…chyba, że w międzyczasie znacznik zagrożenia przekroczy poziom 6.
Szczegółowe zasady gry Star Wars: Wojny Klonów znajdziecie w udostępnionej przez wydawcę Instrukcji
Da kogo
Tutaj ma lekki problem. Star Wars: Wojny Klonów to teoretycznie tytuł dla graczy średniozaawansowanych. Na pierwszy rzut oka gra może się wydawać skomplikowana, ale już po pierwszej rozgrywce powinniśmy zebrać na tyle doświadczenia, aby kolejne przebiegały spawanie, bez zaglądania do instrukcji. Wystarczy jedna osoba, która „ogarnie” zasady i przekaże je w już uproszczonej formie pozostałym, mniej doświadczonym graczom. Ponadto każdy z graczy ma kartę pomocy, na której opisane są jego dostępne akcje. Z kolei akcje przeciwnika wyraźnie opisują dobierane kolejno karty z talii złoczyńcy. Powiedziałabym, że w trakcie rozgrywki jesteśmy dosłownie „prowadzeni za rękę” przez samą grę.
Koniecznie muszę też zwrócić uwagę na minimalny wiek graczy, podany na pudełku, czyli 14+. To oznaczałoby, że gra jest praktycznie tylko dla dorosłych (14+ na planszówkach to już naprawdę trudne tytuły, nie stosuje się oznaczeń 18+, chyba że gra posiada nieodpowiednie dla dzieci treści). Limit wiekowy w tym przypadku nie ma nic wspólnego ze stopniem trudności gry i nie do końca wiem z czego wynika. Może to wymogi licencyjne, trudno powiedzieć. W każdym razie grałam z dziećmi w wieku 9, 10 lat i poradziły sobie doskonale. A jak dodać do tego fakt, że to gra kooperacyjna i decyzje i tak podejmujemy wspólnie, to już tym bardziej trudno doszukać się wytłumaczenia.
Podsumowanie
Co z klimatem gry, zapytacie. Dla mnie, czyli osoby, która wie o świecie Star Wars niewiele, rozgrywka dostarcza sporo ciekawych doświadczeń. I choć trudno mi się wczuć w klimat, to fakt że mamy tu świetną mechanikę i naprawdę dużo emocji, wystarcza mi w zupełności.
Ale prawdziwym fanom tego uniwersum gra oferuje znacznie więcej. Wszystkie planety na planszy to autentyczne lokacje, które pojawiły się w filmach i książkach. Podobnie jest z bohaterami: złoczyńcami, Jedi i całym mnóstwem innych postaci, jakie znajdują się na kartach. Finałowe walki ze złoczyńcami odbywają się na planetach, z którymi te postacie faktycznie są związane. Dla moich dzieci odkrywanie tych powiązań i dosłownie odgrywanie scen z filmu, było prawdziwa frajdą.
Dawno żadna gra nie wzbudziła w nas tyle emocji. Rozegraliśmy wiele partii w czteroosobowym składzie: ja, mąż i dzieci. Przed każdym ruchem konsultowaliśmy dalsze posunięcia (dzieciaki nazwały to spotkaniami Rady Jedi). Planowaliśmy ruchy pojedynczych graczy, ale i wspólne działania. Gra daje możliwość wykonywania wielu akcji jednocześnie przez dwóch lub więcej graczy, co jest dodatkowym argumentem do układania akcji pod takie właśnie wspólne przedsięwzięcia. Czas spędzony przy tej grze to naprawdę wspaniałe rodzinne doświadczenie.
Polecam fanom gier z serii Pandemia, młodszym i starszym fanom Star Wars i wszystkim tym, którzy lubią gry kooperacyjne.
wydawnictwo: Rebel
liczba graczy: 1-5
wiek: 14+
czas gry: 60 minut
zasady: Proste
Recenzja gry Star Wars: Wojny Klonów powstała we współpracy z wydawnictwem Rebel.
Treść recenzji to moja prywatna opinia, wydawnictwo nie miało na nią wpływu.
4 komentarze
Bardzo przydatna recenzja gry Wojny Klonów. Mój syn jest ogromnym fanem filmów i książek. Mamy dwie gry w tematyce Star Wars i mimo, że przyjemnie się gra, to klimatu tam nie ma za grosz. Tutaj za to wyczuwam potężną dawkę klimatu…?
Fani uniwersum Star Wars z pewnością znajdą tu klimat. Wszystkie elementy w grze nawiązują do znanej serii. Jedi, złoczyńcy, masa zwykłych bohaterów, planety, pojazdy. Jest tego naprawdę sporo 🙂
A czy będzie też dobra dla samych dorosłych? Czy to jednak gra rodzinna? Szukam prezentu dla fanów gwiezdnych wojen.
Będzie dobra! Ja i mąż bawimy się przy niej równie dobrze, co nasze dzieci 🙂 Z resztą cała seria gier Pandemia skierowana jest raczej do dorosłych graczy, a to po prostu kolejna jej odsłona, odrobinę urozmaicona i osadzona w świecie Gwiezdnych Wojen.