Everdell to jedna z najpopularniejszych gier średniozaawansowanych. W ciągu ostatnich kilku lat na rynku pojawiło się wiele dodatków do gry podstawowej oraz niezależna wersja rodzinna Moje Małe Everdell. Mimo to, zagorzali fani tej gry wciąż powiedzą: za mało! W związku z dużym zainteresowaniem wydawca decyduje się na kolejne wersje. I to całkiem zrozumiałe.
Everdell: Dalekobrzeg to samodzielna gra osadzona w tym samym świecie co inne gry z serii. Tym razem jednak akcja rozgrywa się na morzu. Podstawowe zasady są bardzo zbliżone do klasycznej wersji, dodano tu jednak parę elementów i udoskonalono to i owo.
Rozgrywka
Podobnie jak w klasycznej wersji, w swoim ruchu gracz ma do wyboru jedną z trzech akcji. Może wysłać pracownika na dostępne pole na planszy, bądź na którąś ze swoich zagranych kart. Dzięki temu zdobędzie surowce lub nowe karty. Inną opcją jest zagranie karty z ręki lub zatoki, opłacając przy tym jej koszt lub wykorzystując do tego kotwicę, ale o tym za chwilę. Kiedy gracz nie ma już do dyspozycji żadnych pracowników czy wystarczającej liczby zasobów, może przygotować się nowej pory roku, czyli następnej rundy.
Rozgrywka trwa cztery rundy, po których wyłaniamy zwycięzcę. Gracze podliczają punkty bazowe ze wszystkich kart w swoich miastach, punkty bonusowe z fioletowych kart, punkty za dobyte żetony
skarbów, kafelki map i muszelki. Wreszcie do tego doliczają punkty zdobyte na torze statku.
Co nowego
Wprowadzone zmiany można nazwać kosmetycznymi. Poza torem żeglugi, który jest zupełnie nowym elementem oraz kartami pogody, reszta zmian to tylko (i aż) ulepszenia.
- Tor żeglugi – dzięki zdolnościom niektórych kart oraz zagrywaniu kart zgodnych z wymaganiami rundy, gracze mogą przesuwać swoje statki po torze żeglugi, który jest ważnym źródłem punktów.
- Żetony skarbów – pojawiają się na torze żeglugi, mogą posłużyć za dowolny zasób lub dać nam punkty na koniec gry.
- Wydarzenia znane z klasycznej wersji gry zostały zastąpione przez kafelki map, które dzięki mnożnikom
mogą zapewnić wiele punktów. - Powtarzające się karty w obszarze dobierania układamy na sobie, dzięki czemu zawsze mamy do dyspozycji 8 różnych kart.
- Kotwice – umieszczamy na karcie budowli, aby zagrać za darmo kartę stworzenia w tym samym kolorze co ta budowla. To ciekawa zmiana, która bardzo ułatwia zagrywanie kart stworzeń.
- W nowym Everdell zmieniono sporą część akcji dostępnych na planszy i kartach. Zdobywanie nowych kart i ich wymiana stały się dużo łatwiejsze, co odczuwalnie wpłynęło na rozgrywkę. Za to ogromny plus!
- W reszcie karty pogody, o których parę słów w kolejnym akapicie.
Tryb solo
Jeśli czytujecie mojego bloga to pewnie wiecie dobrze, że bardzo lubię i często gram sama. Coraz więcej nowych tytułów ma tryb dla jednego gracza. Nie inaczej jest tutaj. Obsługa gracza wirtualnego jest bardzo prosta, polega na odkrywaniu kart, które wskazują wykonywane przez niego akcje. Gra jest bardzo płynna i daje odczucia jak z rozgrywki z prawdziwym przeciwnikiem.
Dodatkowo możemy wykorzystać talię kart pogody, których nie mieliśmy w klasycznej wersji Everdella. Wprowadzają one pewne obostrzenia co do zasad rozgrywki czy punktacji. Co ciekawe, karty pogody, podobnie jak postać gracza wirtualnego możemy włączyć do rozgrywki dwu i trzyosobowej. Gra będzie wtedy trudniejsza i mniej przewidywalna.
Podsumowanie
Everdell mam w kolekcji od dawna. Jest to jeden z tych tytułów, które regularnie wracają na stół. Zawsze wydawało mi się, że nic tej grze nie brakuje. Rozgrywki są satysfakcjonujące i to mi wystarczało… do czasu gdy zagrałam w Everdell: Dalekobrzeg. Kiedy mam już porównanie z nową wersją tego klasyka, widzę że jednak brakowało mu kilku ulepszeń. Nowy Everdell to mechanicznie naprawdę świetna gra. Rozgrywki są bardziej przystępne dla nowych graczy, angażujące i z pewnością bardziej dynamiczne. Wiele dróg do zwycięstwa pozwala na obieranie różnych strategii, które wyraźnie urozmaicają rozgrywkę.
Na koniec pozostaje pytanie: czy warto mieć starą i nową wersję Everdella? Jeśli nie jesteś zagorzałym fanem serii, który kolekcjonuje wszystko co do tej pory wyszło, to odpowiedź brzmi – nie. Gry są do siebie bardzo podobne i mimo pewnych zmian wprowadzonych w nowej wersji, wciąż wyraźnie czujesz, że grasz w Everdella. Jeśli więc masz klasyka to przy nim pozostań, ewentualnie zaopatrz się w któryś z dodatków. Jeśli nie masz żadnej gry z serii i planujesz zakup, to ja bym celowała w Dalekobrzeg, czyli stary dobry Everdell z ulepszeniami.
wydawnictwo: Rebel
liczba graczy: 1-4
wiek: 10+
czas gry: 40-80 minut
zasady: przystępne
Recenzja gry Everdell: Dalekobrzeg powstała we współpracy z wydawnictwem Rebel.
Treść recenzji to moja prywatna opinia, wydawnictwo nie miało na nią wpływu.