Fasolki to już prawdziwy klasyk wśród gier karcianych. Zaprojektowana przez Uwe Rosenberga w 1997 roku imprezowa gra karciana okazała się wielkim hitem i mimo swego wieku wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem. Fasolki dzięki swojej prostocie trafiają do odbiorców, którzy stawiają przede wszystkim na dobrą zabawę. Mamy tu sporo interakcji i gry nad stołem, negocjacje i niekończące się rozmowy. Słowem, wszystko to co dobra gra imprezowa mieć powinna.
Zawartość
Na grę składa się zestaw 110 dwustronnych kart z zabawnymi wizerunkami fasolek na awersie i monetami na rewersie. Karty mają w grze dwa zadania, reprezentują tytułowych bohaterów – fasolki, a po odwróceniu na stronę z monetą stają się „walutą”.
Cel gry
Podczas rozgrywki gracze będą handlować fasolkami, sadzić je i finalnie zbierać. Wyhodowane fasolki zostaną sprzedane, za co gracz uzyska określoną liczbę monet, zależną od gatunku fasolki i wielkości zbiorów.
Rozgrywka
W grze pojawiają się karty z ośmioma rożnymi rodzajami fasolek. Tych mniej wartościowych jest więcej. Im bardziej wartościowe fasolki, tym ich liczba w talii maleje. A to oznacza, że trudniej będzie je zdobyć. A jak je zdobyć? Już tłumaczę.
Każdy z graczy na początku gry ma dwa pola, na których będzie sadził swoje fasolki oraz pięć losowych kart fasolek.
W swojej turze gracz wykonuje następujące ruchy:
- Sadzi pierwszą fasolkę, którą ma na ręce (wykłada na stół przed sobą). Jest to akcja obowiązkowa;
- Może też posadzić drugą fasolkę;
- Dobiera dwie karty z talii i wykłada je odkryte na środku stołu;
- Obie karty gracz może przehandlować, oddać innemu graczowi lub zasadzić. Jeśli żaden z graczy nie będzie chciał przejąć fasolek to aktywny gracz będzie zmuszony do ich zasadzenia;
- W każdym momencie gry (nawet podczas tury innego gracza) dozwolone jest zebranie zasadzonych wcześniej fasolek. Może się to okazać konieczne w chwili, gdy gracz będzie zmuszony do posadzenia obu dobranych fasolek, a nie będzie miał na nie miejsca. W zależności od liczby zebranych fasolek i ich wartości gracz pobiera odpowiednią liczbę monet;
- Na koniec swojej tury gracz uzupełnia rękę o trzy nowe karty i układa je w takiej kolejności, w jakiej zostały dobrane. Będą one ostatnimi kartami w kolejności.
- Raz podczas gry, gracz może dokupić pole pozwalające na zasadzenie trzech fasolek, zamiast dwóch.
Ważne zasady
Żeby nie było tak łatwo, podczas dobierania i zagrywania kart oraz sadzenia fasolek i handlu, trzeba przestrzegać kilku zasad:
- Dobrane karty należy układać na ręce w takiej kolejności, w jakiej zostały pozyskane. Nie wolno zmieniać ich miejsca. Karty dokładamy od lewej strony.
- Zagrywanie kart również odbywa się w kolejności, tym razem od prawej strony. Nie wolno zagrywać kart, które są wewnątrz trzymanego w ręce karcianego „wachlarza”.
- Jeśli chodzi o sadzenie fasolek to należy pamiętać o najważniejszej zasadzie, czyli na jednym polu sadzimy tylko jeden rodzaj fasolek. Jeśli jesteśmy zmuszeni do posadzenia nowego gatunku, a nasze pola są już zajęte, to musimy najpierw zebrać posadzone wcześniej fasolki, żeby zrobić miejsce dla nowego gatunku.
- Tylko aktywny gracz ma możliwość handlowania z innymi graczami. Może on wykorzystać do handlu karty odkryte ze stosu oraz te trzymane w ręce, niezależnie od ich kolejności.
- Fasolki zdobyte w fazie handlu muszą na koniec tury gracza zostać zasadzone.
Gra kończy się w momencie, gdy talia kart fasolek wyczerpie się po raz trzeci. Wiele fasolek będzie trafiało w ręce graczy w formie monet, nie powrócą one do gry w kolejnych rundach. Dlatego każda kolejna runda będzie krótsza od poprzednich.
Początkowo może się wydawać, że zasady gry w Fasolki są odrobinę zawiłe. Ale wystarczy jedna runda i wszystko staje się jasne i intuicyjne.
Jeśli chcecie poznać szczegóły rozgrywki to odsyłam was tu: Instrukcja i szczegółowe zasady gry w Fasolki
Podsumowanie
Fasolki to jedna z najlepszych gier imprezowych, w jakie miałam okazję grać. Jest dynamiczna i pełna interakcji między graczami. To waśnie ta interakcja jest clue całej rozgrywki. Faza handlu potrafi być bardzo emocjonująca, ale i satysfakcjonująca. Owszem, można być słabym negocjatorem i czuć niesmak po przeprowadzonej transakcji, ale to się rzadko zdarza. Jeśli gramy w gronie osób, które potrafią się dobrze bawić, to wszyscy wzajemnie pilnują tego, żeby efekty handlu były dla każdego w pewnym stopniu satysfakcjonujące. Mnie się osobiście nigdy nie zdarzyło, żebym czuła zawód po jakiejś rozgrywce. Niezależnie od wyniku, najważniejsza jest zabawa w trakcie gry i to ona daje najwięcej frajdy, nie sama wygrana.
Podany przez wydawcę minimalny wiek gracza może być bardzo mylący. W minione wakacje rozegraliśmy niezliczoną liczbę partii z synami (8 i 9 lat). Mimo, że zasady gry w Fasolki wydają się być odrobine zawiłe, to oboje doskonale sobie radzili. Niekwestionowanym mistrzem rozgrywek został właśnie 8-latek. Dodam jeszcze, że chłopcy nauczyli gry 5-letniego brata. Oczywiście nie konkurował z nami, ale bawił się doskonale i z niewielką pomocą dotrzymywał nam kroku. Nie twierdzę oczywiście, że macie zaraz zasiąść do gry z przedszkolakami. Chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, że młodsze dzieci mogą się przyłączyć do gry i mieć z tego sporo radości. Nie będą przy tym w żaden sposób przeszkadzać pozostałym graczom w zajadłym boju o najlepsze karty.
Inną ciekawą grą imprezową, o której pisałam na blogu, jest Sabotażysta. To karciana gra kooperacyjna, z elementem dedukcji i blefu. Idealna do zabawy w większym gronie. Obie gry gorąco polecam!
wydawnictwo: Rebel
liczba graczy: 3-5
wiek: 10+ (my gramy z 6 latkiem, ale najbezpieczniejszy wiek to według mnie 7+)
czas gry: 45 minut
zasady: bardzo proste
Recenzja gry Fasolki powstała we współpracy z wydawnictwem Rebel.
Treść recenzji to moja prywatna opinia, wydawnictwo nie miało na nią wpływu.